a także kilka słów o
moich zwierzakach
Nie jestem pisarką, która wyraża się w formie pisemnej. Wszystko co bym chciała Wam opowiedzieć i przedstawić jest uwiecznione w kadrach. To jest mój sposób na wyrażenie mojej osoby, moich pasji. To jest sposób na wyciszenie się, odreagowanie trudnych dni. To jest mój sposób na przedstawienie świata i sytuacji takimi jakimi są.
Fotografia w moim życiu towarzyszy mi od dzieciństwa. Wtedy jeszcze były aparaty, do których wykupywało się filmy, a później wywoływano. Fotografowałam wszystko, czasem bez żadnego celu, żeby wypstrykać film. Moja mama, która nieświadoma, że wychowuje fotograficznego pasjonata ( wtedy też nieświadomego jeszcze), miała za zadanie wywoływanie niezrozumiałych treści migawek. Szuflady pękały w szwach. Niejednokrotnie, próbowała mi uświadomić, że więcej filmów kupować nie będzie. No cóż... kupowała dalej.
Bardziej profesjonalnie fotografią zajęłam się w czasie studiów, wtedy jeszcze mój nie mąż a narzeczony, zafundował mi profesjonalną lustrzankę, aby zaspokoić swoją potrzebę grania w playstation i zapewnieniu sobie komfortu wolnego czasu. Jak mi kupił, tak mniej mnie widział, a co za tym idzie, mniej mu marudziłam aby porobić coś wspólnie.
Zaczęło się, koleżanki stały się moimi modelkami, później koleżanki moich koleżanek i tak przez lata, dokupując sprzęt, stworzyłam także własne studio.
Dziś jest to czynność, bez której nie umiem żyć. Fotografia stała się częścią mnie. Gdzie nie pójdę widzę detale, szczegóły, światło, kadry - nawet nie trzymając w ręku aparatu.
Wszystko widzę w inny sposób, jestem bardziej spostrzegawcza, potrafię nacieszyć się chwilą a co ciekawsze, uwiecznić ją.
Od dłuższego czasu współpracuję z młodzieżą, prowadząc kółko fotograficzne i warsztaty. Niejednokrotnie Ci młodzi ludzie, odkrywają w sobie pasję, a co najciekawsze - nauka działa w obie strony, bo młodzież potrafi dostrzec rzeczy niezauważalne dla dorosłych. Ich świeże spojrzenie na obecny świat kształtuje również mnie i moją fotografię.
Portrety - to tą dziedziną najbardziej się pasjonuję. Uwielbiam reportaże ślubne, w którym jest wiele pozytywnych emocji. Sesje kobiece, gdzie współpracujemy i uwielbiam jak kobieta otwiera to się na aparat z każdą kolejną migawką. Oraz fotografia par, to tu jest czas dla Was. To tu, jest tyle frajdy zabawy a także nawet moment pożądania, kiedy para zapomina o mojej obecności, a ja rejestruję ich wspólne chwile. Uwielbiam również sesje freestylowe, które coraz częściej są docenianie. Uwiecznienie dnia, w codziennym życiu, wasze czynności wspólnie spędzony czas. Prawdziwa pamiątka.
Jak zapewne, Ci którzy mnie obserwują, i ci co zdążyli już zauważyć, jestem niepoprawną kociarą.Aktualnie posiadam 4 koty, które bardzo często towarzyszą mi na sesjach w studiu. Jak ja to się śmieję, czasem dzięki nim biznes się kręci, w szczególności, gdy najmłodsi nie chcą współpracować.
Kacper (rudzielec – którzy jak mi się czasem zdaje sądzi, że jest człowiekiem. Bywa tak, że ma ostre parcie na szkło, że muszę go wywalać ze scenerii.
Mamba – czarna piękność o złotych oczach – z nią to ostrożnie, jest kocim dowodem, że kobietki mają wahania nastroju. Oni najczęściej są obecni w studiu kiedy jesteście w nim WY.
Piątka – imię nie byle jakie ( zabrana z lasu podczas obozu integracyjnego klas pierwszych w liceum w którym pracuję numer V w piątek a w domu była o 5PM ;)
Sasza jest najmłodszy z gromadki ale jedynie co, to możecie go zauważyć przed domem lub na parapecie okna od studia. Niestety, jak jego opis rasy opisuje, jest nieufny do obcych.
Jeżeli kiedykolwiek przyjdziecie do mnie na sesję, połóżcie buty w widocznym miejscu. Szogun jest gwarantem, że sesja będzie za darmo, bo Wy będziecie mieli do kupienia nowe obuwie. Szogun jak to Szogun – imię zobowiązuje ;)
Ta strona wykorzystuje tymczasowe pliki cookies w celu podniesienia jakości wyświetlanych treści. Przeglądając moją stronie akceptujesz warunki jej korzystania.